Powolne Ogrywanie S04E02 - To ja Warlock controlny

Card draw simulator

Odds: 0% – 0% – 0% more
Derived from
None. Self-made deck here.
Inspiration for
None yet

PowolneOgrywanie · 66

Powolne Ogrywanie S04E02 - Adam Stunlock (karty do Mad Titan Shadow)

Cześć, jestem casualowym graczem, który lubi sobie dość wolno ogrywać wszystko testując (nawet troszkę na siłę) mając "w poważaniu" tempo wydawania dodatków przez FFG ;) Standardowo testuje na solo na 10 scenariuszach z kampanii grając jednak jako standalone na expercie z losowymi modular setami grając do pierwszej wygranej.

"To ja Warlock Controlny nikt nie wie co we mnie tkwi, ten sam choć niepodobny. Kochanie proszę wybacz mi" - Adam Warlock

Nasz "Avatar of Life" pozwala na wiele unikalnych combosów. Pierwsze co chyba przychodzi na myśl to jakiś Voltron decki z mixem kolorów. Mnie co pierwsze przyszło do głowy to ta część od kontroli złola, bo mamy dostęp no... do prawie każdej aspektowej karty w grze. A nawet więcej. Karty takie jak Make the Call, czy Rapid Response pozwala wyjść poza ograniczenie unikalnych sojuszników, a Quantum Magic to nie dość, że dodatkowa kopia niektórych kart to jeszcze duża dawka uniwersalności - do ręki trafi to co akurat jest najbardziej potrzebne.

Głównym założeniem decku jest doprowadzenie do sytuacji gdzie praktycznie cały czas mamy na stole gotowe do użycia Iron Fist, Sonic Rifle oraz którąś z form anulowania efektów Treachery kart - Black Widow/Spycraft/Cosmic Ward. Poza kartami podstępu prawie wszystkie karty w talii złola to karty bez natychmiastowego działania - tzn. karta się pojawia, a my mamy całą turę by zająć się problemem zanim cokolwiek złego nas zdąży spotkać. Tym samym doprowadzając do sytuacji gdzie niemal nic nie może nas zaskoczyć i to my dyktujemy warunki gry.

Gramy troszkę mniej kart aspektowych - bo tylko po 5 kart z każdego koloru, żeby troszkę mieć więcej miejsca na szare karty.

  • Z niebieskich oprócz wspomnianych Rapid Response oraz Make the Call gramy:

    • "Welcome Aboard" - u Adama przez swoje ograniczenia przy budowie talii nie tak łatwo wcisnąć zwykłe szare podwójne zasoby, więc nie tak łatwo zagrać cięższych sojuszników na początku gry. Welcome Abroad to taki powiedzmy podwójny zasób nieograniczony do koloru karty.
    • Strength In Numbers - jesteśmy deckiem kontrolnym, w przeciwnieństwie do wielu decków tu nie chcemy korzystać z sojuszników gdy tylko możemy. Dodatkowo mamy takich sojuszników jak Black Widow które z założenia często leżą długie tury bez aktywacji. Cudów nie wyciągniemy ale nawet do doboru 2 karty za 0 już warto.
    • The Triskelion - argument podobnie jak wcześniej - używamy sojuszników jak trzeba, więc mamy czas na zgromadzenie gromadki. Czarna Wdowa, Bug czy Iron Man siedzą u nas pół gry więc bez tej karty robi się trochę ciasno na stole.
  • W czerwonych mamy najwięcej miejsca na swobodę, jako że czerwoni nie mają za bardzo tego typu narzędzi.

  • Żółty kolor to wspomniane wcześniej Sonic Rifle oraz Spycraft. Spycraft to preparation, no i potrzebujemy szpiega kontrolować więc w zestawie do niego leci Agent Coulson. A jak Coulson to i wrzucilem 1 kopię Counterintelligence - zagrywać będziemy raczej tylko na przeciwników ze stalwartem, do decku wrzucony jest, by zawsze był jakiś target pod Agenta, który możemy przepalić z Battle Mage. Nasze statystyki wykorzystujemy głównie do ataku, leczenia sojuszników zbytnio nie potrzebujemy więc to zazwyczaj żółty najchętniej odrzucamy. Ostatnią kartą jest "Think Fast!" - w przerwach pomiędzy kolejnymi ładunkami Sonic Rifle - utrata życia nas w tym decku absolutnie nie boli, a 1 zasób to malutko jak na Thwart.

  • Zieloni - Wspomniana ekipa w postaci Black Widow oraz Iron Fist. Dodatkowo dwa "statusowe" ataki - Tackle oraz Hard Knocks, które z Martial Prowess na stole już się robią całkiem przyjemne. Jako ostatnią kartą wrzuciłem Bait and Switch - bardziej jako awaryjną kartą - z życiem przy naszych statusach i Soul World w pogotowiu więc tu się nie boimy, a z tym zagrożeniem bywa już gorzej.

  • Na końcu basici, które takie wcale basicowe nie są. Osłabiliśmy sobie trochę zdolność Battle Mage tym samym mamy 5 szarych. The Sorcerer Supreme bez zastanowienia, mając dużo Stunów i Toughów będziemy siedzieć na stronie Hero naprawdęęę długo więc dodatkowych kart z tytułu większej ręki dobierzemy naprawdę sporo. Spiritual Meditation i Gamora również bez zastanowienia - mamy po 1 kopii aspektowych kart, więc siłą rzeczy obrywa na tym stabilność naszego decku - medytacja i Gamorka są formą ochroną przed tym. Dalej mamy Drax w formie naszego finiszera - kontrola kontrolą, ale jak już ustabilizujemy gierkę wypada jeszcze ją jakoś skończyć z Karmic Blast i Draxem to już wrąbiemy te 10 obrażeń na turę i jakoś to już idzie. 40tą i ostatnią kartą jest Strength. Nie chciałem ani grać wszystkich podwójnych zasobów kosztem pozostałych basiców ani grać większym deckiem (i osłabiać dodatkowo battle mage przy okazji), jedną kartą zmieściłem więc padło na siłę z uwagi na Drop Kick.

  • Jest jeszcze jedna bonusowa karta - Target Acquired, która ma totalnie antysynergię z naszym deckiem. I stunujemy i możemy anulować karty wywołujące dodatkowe aktywacje złola więc mamy znacznie mniej okazji w ogóle zobaczyć boost karty. Wsadziłem tylko z uwagi, że w planach walkę na Ronana z myślą o jego Universal Weapon. Zgodnie z zasadą - techuje się pod najcięższego złola na jakiego zagram, a z resztą jakoś pójdzie - zostało w decku. Jeśli nie planujemy spokojnie możemy (a nawet powinniśmy wywalić).

I tak by wyglądał nasz deck. Gra nim przypomina mocno to co znamy z karcianek PVP grając deckiem kontrolnym na agresywny match-up. Mamy cholerny problem na początku, musimy jakoś ustabilizować początkowy napór przeciwnika, stopniowo, krok po kroku zwiększając nasze możliwości kontrolowania sytuacji, aż dochodzimy do momentu gdzie możemy zacząć sączyć drinka i się śmiać szyderczo nad przeciwnikiem. Jeśli ktoś lubi tego typu styl gry to spodoba mu się i Adaś.

Ogrywane jak zawsze na 10 scenariuszach na expercie z losowymi modularami do 1wszego wina. Z tą małą uwagą, że miałem wyjątkowego farta, no.. tzn. pecha do Shadow of the Past dobierając go aż 4x w 1wszej turze (+2x o mały włos dobierając jako boost kartę w 1wszej turze ;) ), nie ma lekko czasami w tym MC...

  • vs. Crossbones (Running Interference) - 0 przegranych
  • vs. Absorbing Man (Doomsday Chair ) - 0 przegranych
  • vs. Taskmaster (Enchantress) - 0 przegranych
  • vs. Zola (Space Pirates) - 1 przegrana
  • vs. Red Skull (Master of Time, Galactic Artifact) - 4 przegrane
  • vs. Drang (Kree Militants) - 0 przegranych
  • vs. Collector (Hydra Patrol) - 1 przegrana
  • vs. Collector (Master of Evil) - 0 przegranych
  • vs. Nebula (Enchantress) - 0 przegranych
  • vs. Ronan the Accuser (Frost Giants) - 1 przegrana

Obie gry na Ronasia były bardzo zacięte, 2gą szczęśliwie udało się wygrać, ale mocno rzutem na taśmę - miałem prawie, że pewną przegranę w następnej turze, więc musiałem go zabić w tej turze i koniec końców wszystko się sprowadziło do tego, czy Karmic Blast walnie za minimum 6 obrażeń, szczęśliwie się trafiło dokładnie 6.

Dużo większym natomiast potworem okazał się wyjątkowo Red Skull. Oba trafione modular sety czyli Galactic Artifact i Master of Time z dodatkową umiejką Czerwonej Czachy, że side scheme wchodzą za darmo jako dodatkowa karta - to po prostu mnóstwo statystyk które wchodziły na stół dość szybko. Dodając do tego, że na początku jesteśmy dość słabi - tworzyło to mordercze dla Adasia połączenie i tutaj w większości porażek byłem bez szans i trzeba było po prostu liczyć na łagodniejsze rozdanie ze strony gry. Szczęśliwie jakoś za 5tym razem się trafiło ;)

I to by było na tyle.

0 comments